sobota, 29 września 2012

Aus dem Leben einiger Taugenichtse

Spotykam je raz na jakiś czas w drodze do/ze sklepu, w drodze ze spaceru/na spacer. Mają chyba ok. pół roku. Dziś najpierw miały sesję, a potem doniosłam im honorarium w postaci worka chrupek i dwóch puszek. Wtedy spomiędzy krzaków delikatnie wynurzyły się kolejne... :) Biały kot to potomek syjama, baaardzo konkretnego. Należałoby właściwie złożyć wniosek o alimenty w postaci puszek.










2 komentarze:

  1. Haha, ale familia :D Jak będąc ostatnio we Włoszech w jednej z miejscowości natrafiłem na trójkę kicuchów warujących przy jednym z aut. Jak wyczuły głaskanie to nie dały mi odejść ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w Atenach wyszłam na chwilę z knajpy za namową męża, który powiedział tylko: "Otwórz powoli drzwi na zewnątrz, to zobaczysz coś niesamowitego". No i otworzyłam, a przed tawerną siedziało ok. 10 kotów rozłożonych w różnych pozach na chodniku :)

      Usuń