Tablica podniesiona z ziemi z urokliwymi pajączkami. W okolicach punktu 5 (czyli po podniesieniu tablicy) spotkaliśmy pływającą sarnę ;) W okolicach punktu 6 trzeba było zawrócić, bo dalsza droga wymagała zastosowania metody przemieszczania się "na Tarzana", na co jednak nasze wątłe ramiona nie pozwoliły (ubiegłoroczna powódź porwała misterną sieć kładek).
Ściana z traw. I chwila na drzemkę.
Szumna rzeka Mrowla.
Tubylcy.
Plamy kolorów.
Runo w wersji premium.
Szkielet pisanki.
Motyle zdecydowanie nie sa skłonne do współpracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz